Ale miałam roboczo-ispirujacy łikend, o matko sie narobiłam jak dziki wół. A Dorcia razem ze mną, majstrowałyśmy do upadłego, aż nam się w głowach kreciło, hmmm albo to od tych drinów było. Sama juz nie wiem, ale było fest produkcyjnie. Żeby nie rozpuścić zaglądaczy - podglądaczy ( ja cały czas sie łudzę ,że ktoś to czyta) bede dawkowała moje cudne (buhaha ) scrapki.
Jako pierwszejszy idzie w kolejce LOsik z wycieczki do małpiego gaju ( parku linowego). Ogólnie jeśli ktoś może sobie wyobrazić cztery dorosłe baby, które przed każdą przeszkodą krzyczą i maja pietra że spadną i nie dadzą rady to właśnie tak to wyglądało. Oprócz tego Głucha Monia vel Glupia Monia non stop robiła zdjęcia zatrzymując kolejkę i specjalnie musieli puścić ludzi za nami inna trasą bo sie tego troche nazbierało za nami (znaczy się innych dzieci, którym to wychodzilo bez trudu) .Aha i najważniejsze jest to że ustaliłyśmy nowy rekord w najdłuższym przechodzeniu najłatwiejszej trasy, tak w skrócie telegraficznym można opisać naszą wyprawę do parku linowego.Ten scrapek jest zsynchronizowany w czasie i przestrzeni ze scrapiszczem Dory z tej samej wycieczki, który powinien niebawem pojawić się na jej blogu.
Ingerdients:
papiery Piknik Party z ajlowscrap , trochę farby akrylowej, tasiemki bawełniane no i przeszycia.
Teraz beda podziękowania dla czytaczy za czytanie, dla podglądaczy za podgladanie, dla zagladaczy za zaglądanie, dla komentatorów za komentowanie, wszystkim wielkie dzieki za odwiedziny.
3 comments:
no laska ale to skrzydło wymiata:):*
boskie przeszycia mrrrrr
piękne zestawienie!
fenomenalne po prostu :)
no i te skrzydła - kosmos.....!
Post a Comment